wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział VII - część 1

Obudził mnie Andy. Szarpał mnie za rękaw piżamy. Wstałam i pogłaskałam psiaka.
-Już wstaje. - powiedziałam.
Ubrałam się szybko. Jakieś rurki , czarna koszulka i skóra. Do tego trampki i już jestem gotowa. Zbiegłam na dół , a za mną Andy. W kuchni nikogo nie było. Zdziwiona spojrzałam na zegarek 6.18. A no tak. Mama i Tata już wyszli , a bracia śpią. Przypięłam Andiemu smycz, zabrałam gumową kość  i wyszliśmy. Na początku spacerowaliśmy trochę obok domków , później poszliśmy do parku. Równie dobrze mogłam po prostu wypuścić go w ogrodzie , ale park jest mu jeszcze obcy więc niech pozna nowe horyzonty. Andy nie szarpał. Kiedy już się załatwił parę razy to odpięłam mu smycz. Chciałam nauczyć go aportować i nawet dobrze mu  wychodziło. Bawiliśmy się bardzo fajnie i nie zwróciłam uwagi na to , że mogło być już późno. Dopiero kiedy zadzwoniła do mnie Karolina zauważyłam że już po 7. 
-Gdzie jesteś ? - zapytała
-W parku z Andym.-odpowiedziałam
-To szybko już 15 po.
-Zaraz będę. - powiedziałam i rozłączyłam się.
-Andy , Andy ! Do nogi. - zawołałam 
Andy przybiegł i szybko ruszyliśmy do domu.Piesek był bardzo mądry. Parę razy powtórzyłam jakąś komendę i już ją rozumiał. Do domu doszliśmy szybko. Karolek już czekała.
-Przepraszam - powiedziałam wchodząc do domu - zagapiłam się.
-Och to ten Słodziak ! - zawołała Karolek głaskając Andiego.
-Tak to ten Słodziak. Ale on musi coś zjeść. -odparłam i poszłam po karmę. Na początku musi jeść zwykłą później  nauczę robić mu jakieś inne jedzonko. Wsypałam więc zwykłej suchej karmy i wymieszałam z tą z puszki. Nalałam mu wody i zawołałam go. Piesek poszedł jeść , a ja skoczyłam do łazienki. Szybko umyłam twarz i zęby . Pomalowałam się i popryskałam perfumem , po czym pobiegłam do kuchni zrobić sobie śniadanie do szkoły. Wyjęłam  nutelle i szybko posmarowałam 2 kanapki . Spakowałam też jabłko i  batona. Postanowiłam zrobić Andiemu coś na potem. Wyjęłam kiełbaskę i parę rodzajów szynki. Pokroiłam w kostkę i włożyłam do KONGA (to taka zabawka dla psów do której wsypuje się smakołyki i pies musi się nieźle namęczyć żeby je wyjąć) . 
-Masz Andy ! - zawołałam i rzuciłam mu.
-Ubieraj się . -powiedziała Karolek
- Już się ubieram. - odparłam.
Karolek zaczęła opowiadać mi o jakimś ubraniu dla pieska , a ja szybko spojrzałam do lustra. Wyglądałam OK .
-Adrian ! Zamknij drzwi . - krzyknęłam do mojego brata - i pobaw się trochę z Andym.
Wyszłyśmy w świetnych humorkach. Do naszej szkoły idzie się krótko , ale my strasznie się zagadałyśmy. No i niestety spóźniłyśmy się na pierwszą lekcje. Reszta przeleciała spokojnie i szybko. Po lekcjach oczywiście trening. Byłyśmy już coraz lepsze. Trening trwa godzinę po czym Dajana odwozi nas albo pod szkołę, albo pod dom. Koło 15 byłam już w domu. W ogrodzie powitał mnie mój mały Psiaczek. Pobawiłam się z nim przez chwilkę i weszłam do domu. Standardowo Andy podreptał za mną. 
-Werka ? - zapytał głos który doskonale znałam.
-Babcia ! - zawołałam rzucając się jej w objęcia.,
-Moja kochana wnusia ! - powiedziała Babcia całując mnie w oba policzki - ten czarny potworek należy do ciebie ?
-Ach Andy ? Oczywiście , że tak. Adoptowaliśmy go wczoraj. 
-Andy? Ładniutkie imię. Ale sika jak szalony. Zrobił już trzy kałuże na podłodze.
Zaśmiałam się.
-Babciu , babciu. Trzeba było wypuścić go do ogrodu. 
-Mały rozrabiaka. Ale my tu konwersujemy ,a ty pewnie jesteś głodna.
-Troszeczkę . -odpowiedziałam zgodnie z prawdą.- Mały pewnie też.
-Zrobiłam dzisiaj pomidorową z ryżem. - powiadomiła mnie rodzicielka mojej mamy.
-A mogę woreczek ryżu ? Zmielę troszkę mięska i dam mu na obiadek.
-Oczywiście.
Zabrałam się za mielenie. Wyjęłam trochę białej kiełbasy i kawałek kurczaka. Zmieliłam to wszystko i wymieszałam z ryżem , po czym wsypałam Andiemu do miseczki.
-Pies już je więc ty też musisz. - powiedziała babcia podając mi miskę z zupą.
Jedzenie przerwał mi telefon. Dzwoniła Karolek.
-Tak ? - zapytałam odbierając.
-Mamy problem ! - powiedziała Karolek- pomyliłam się i napisałam zamiast do ciebie to do Agaty SMS-a.
-I co w tym takiego strasznego ? Każdemu się zdarza.
-Ale ja napisałam cytuje : Werka jutro mamy trening o godzinę dłuższy. Musisz coś wymyślić żeby powiedzieć rodzicą. Niedługo mamy kolejną misję specjalną  ...
-Och Karolek ! Może ona pomyśli że żartujesz.
-Nie przerywaj. Później było Dajana wspomniała jak wysiadałaś , że musimy uważać , bo zbliża się zima , a wtedy nasze moce są najsilniejsze. Uważaj żeby czegoś nie podpalić.
-Zabiję cię ! Czemu nie zadzwoniłaś ?!
-Bo mam mało kasy na koncie ,a poza tym mam darmowe SMS-y do Plusa.
-O Jezu ! Musimy jej to jakoś wytłumaczyć. 
-Wiem ! Tylko jak ?
-Pomyślimy nad tym razem .
-Bransoletka ?
-Tak. - powiedziałam i rozłączyłam się.


---------------------------------------------------------------------------------

Na dzisiaj to tyle. Zdjątek nie wrzucę bo mam mało czasu. Podoba się ? Mam nadzieję że tak :)
                                                                                              Werka ♥

4 komentarze:

  1. Super notka jeśli jutro nie będzie notki to cię chyba uduszę. Robisz super blooga
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Super bloog i notki a Aga tak długo tam była że maskara

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny psiak Jaka rasa ?

    OdpowiedzUsuń